Co mówią psy

Pomieszanie z poplątaniem?

Kiedy nauczysz się rozpoznawać rozmaite wyrazy „twarzy” psa, przekonasz się, że nie od razu staniesz się od tego dużo mądrzejszy... Nawet zawodowi szkoleniowcy często gubią się w sprzecznych sygnałach dawanych przez psy. W jednej chwili pies sprawia wrażenie wystraszonego – kąciki warg odciągnięte w grymasie przerażenia – a za moment jego spojrzenie staje się zimne i przeszywające. Inny wyskakuje do przodu i warczy, a jednocześnie ogon schowany ma pod brzuchem. „Nic z tego nie rozumiem. Nie wiem, co zrobić!” – powie na to obserwator.

Jeśli zdarzy ci się taka sytuacja, nie przejmuj się; to nie wina twojego braku zdolności obserwacyjnych – po prostu psom zdarza się wysyłać sprzeczne sygnały. Mniej więcej połowa psów, które spotykam w swoim gabinecie, zachowuje się właśnie w ten sposób, co świadczy, jak sądzę, o zaburzeniach emocjonalnych. Czyżby więc takie sprzeczne sygnały dowodziły, że pies może w tym samym momencie doświadczać różnych emocji jednocześnie?

Część neurobiologów jest zdania, że u ludzi nie jest to możliwe, choć zdarzają się bardzo szybkie zmiany stanu emocjonalnego. Temple Grandin, jedna z najbardziej błyskotliwych autorek podejmujących tematykę dobrostanu zwierząt, przyjmuje taki punkt widzenia w odniesieniu do psów. Książka doktor Grandin, Animals in Translation, należy do najlepszych, jakie kiedykolwiek napisano, toteż daleka jestem od lekceważenia argumentów autorki. Sama skłaniałabym się jednak do zdania, że psy, podobnie jak ludzie, mogą zachowywać się ambiwalentnie.

Tak przynajmniej sądzić mogę na podstawie setek obserwowanych psów, których wyraz i zachowanie w oczywisty sposób wskazywały na wewnętrzną walkę sprzecznych emocji. Warto w tym miejscu zauważyć, że zdaniem etologów wiele sygnałów, które zwierzęta wykorzystują w komunikacji wewnątrzgatunkowej, to właśnie wyrazy konfliktu emocji.

Szczególnie wyraźnie ten konflikt emocji widać w niektórych przypadkach agresji. Dobry przykład stanowią tu psy z ambicjami bycia alfą: z jednej strony chciałyby sprawować kontrolę nad otoczeniem, ale z drugiej nie są dość pewne siebie z natury, a wręcz są trochę lękliwe. Psy o takim typie osobowości to szczególnie trudni pacjenci; jeśli uda się przeprowadzić skuteczną terapię zachowań lękowych, to jednocześnie wzmocnić można chęć dominowania nad otoczeniem – i odwrotnie.

Postępowanie doradcy behawioralnego musi być w takich przypadkach dość finezyjne: najlepsze efekty daje połączenie warunkowania klasycznego, które ma na celu wyeliminowanie lęków, z pracą z właścicielem, nastawioną na bezkonfliktowe zajęcie przez niego pozycji „spolegliwego przewodnika”, któremu pies może w pełni zaufać..

Z miłości do psa, Patricia McConnell
wydawca: www.galaktyka.com.pl

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie